Jak zabija chrześcijanin? O moralności działań wojennych

Referent: ks. dr Andrzej Kuciński

Data: 3 kwietnia 2022

Godzina: 20:00

24 lutego świat taki, jaki znaliśmy, przestał istnieć: wojna znów stała się rzeczywistością milionów ludzi w Europie. Konflikt zbrojny tuż za naszymi granicami jest już od kilku tygodni strasznym, a jednak faktem. Niedowierzanie, dezorientacja, przestrach. To pierwsze reakcje na tę zmienioną rzeczywistość. Dość szybko przeobraziły się one w dużej mierze, szczególnie od kiedy widzimy, w jak nieludzki sposób wojna ta jest prowadzona, tzn. w obliczu niewyobrażalnych cierpień ukraińskiej ludności cywilnej, w głębokie poczucie niesprawiedliwości i krzywdy, a co za tym idzie – w zrozumienie woli obrony i chęci zbrojnej odpowiedzi na przemoc, która została zastosowana. I nagle pytanie o stosunek chrześcijanina do działań wojennych staje się aż nadto aktualny – dla każdego wierzącego z osobna, ale też dla Kościoła jako instytucji.

Stanowisko Kościoła w tej kwestii nadal odpowiada koncepcji tzw. „wojny sprawiedliwej”. T tradycyjna nauka nie została dotychczas jednoznacznie odrzucona przez kościelne Magisterium, choć niektóre wypowiedzi papieża Franciszka z ostatnich tygodni mogą budzić wątpliwości, jak np. jego stwierdzenie w trakcie rozmowy z patriarchą Cyrylem 16 marca, że „wojny są zawsze niesprawiedliwe”.

Przybliżając to tradycyjne stanowisko Kościoła w ramach spotkania z cyklu fidet et cultura 2020 ks. Andrzej Kuciński na początku przedstawił rozwój stosunku do wojny i walki zbrojnej w chrześcijaństwie na przestrzeni wieków: od nakazu porzucania służby wojskowej dla nawróconych na chrześcijaństwo żołnierzy rzymskich przez średniowiecze, w którym to po stopniowym złagodzeniu tych pierwszych radykalnych postulatów i zmianie politycznej sytuacji chrześcijaństwa rozwinęła się koncepcja „wojny sprawiedliwej” do czasów współczesnych, w którym nadal istnieje dylemat „kwadratury koła”: Jak przezwyciężyć wojnę jako środek rozwiązywania konfliktów, umożliwiając jednocześnie narodom poddanym niesprawiedliwej agresji skuteczną obronę?

Doktryna „wojny sprawiedliwej”, jak tłumaczył ks. Andrzej Kuciński, w swojej istocie potępia wojnę agresywną i usprawiedliwia wojnę obronną. Podłożem argumentacyjnym tego przekonania jest rozumienie takiej wojny jako pochodnej prawa do obrony własnej, które to z kolei wywodzi się z samego przykazania miłości. W związku z niemożnością kompletnego wyeliminowania wojny, nakaz miłowania również siebie samego (miłuj bliźniego jak siebie samego) przyzwala na zbrojną obronę pod warunkiem, że spełnia ona przesłanki do wszczęcia wojny sprawiedliwej, czyli przyznaje stronie zaatakowanej ius ad bellum. Z kolei druga część przykazania miłości, skierowana na bliźniego, prowadzi do nakazu humanizacji już wszczętego konfliktu na podstawie tzw. ius in bello, ustanawiającego zasady prowadzenia działań wojennych w taki sposób, aby unikać w nim niesprawiedliwości np. przez prześladowanie osób bezbronnych.

Według referenta, przenosząc te założenia na aktualną sytuację w Ukrainie wypada jednoznacznie stwierdzić, że Rosja, napadając na Ukrainę, naruszyła nie tylko ius ad bellum, ale narusza również ius in bello. Jest to wojna niesprawiedliwa i prowadzona niesprawiedliwie. Obrona przed tą agresją pozostaje zatem uzasadniona.